Ireneusz Raś: Musimy mocno postawić na psychiatrię [ROZMOWA]

fot. Krzysztof Kalinowski

O polskiej psychiatrii, która jest w największej zapaści od lat, projekcie „Szpital Uniwersytecki 2.0” i pomyśle zagospodarowania terenu na Wesołej mówi Ireneusz Raś.

Kinga Poniewozik, LoveKraków.pl: Podczas prezentacji programu Trzeciej Drogi przedstawił Pan pomysł „Szpital Uniwersytecki 2.0”. Na czym miałby polegać ten projekt?

Ireneusz Raś, krakowska „dwójka” na liście Trzeciej Drogi: Moimi konkretami na czas nowej kadencji w sejmie to jest załatwienie dla Krakowa trzech spraw [m.in. rozbudowa lotniska Balice, budowa metra – przyp. red.], w tym związanej ze Szpitalem Uniwersyteckim.

Byłem przy przełamaniu marazmu w budowie tego szpitala. Od dziesiątek lat było wytyczone miejsce i dalej w starym układzie szpital funkcjonował przy ul. Kopernika. Mówiono o tym, że są pieniądze, ale nie chcą w Krakowie zbudować takiego nowoczesnego. To się udało za rektora ds. Collegium Medicum Piotra Laidlera i później za rektora Tomasza Grodzickiego udało się ten plan spiąć i wybudować ten szpital.

Dzisiaj, po etapie, kiedy część Szpitala Uniwersyteckiego przeniosła się tam [do Prokocimia – przyp. red.], po analizie widać, że brakuje miejsca przy Jakubowskiego, na to, by do końca te oddziały, które jeszcze zostały przy Kopernika, przeniesiono. Teraz trzeba go przebudować.

Poza rozbudową siedziby szpitala przy Jakubowskiego, co jeszcze składa się na projekt „Szpital Uniwersytecki 2.0”?

Od dłuższego czasu zawraca się uwagę na wielki problem. W rozmowie z przedstawicielami szpitala, z rektorem, z mieszkańcami Krakowa on wybrzmiewa. To jest kwestia psychiatrii. Dzisiaj na konsultację z psychiatrą dziecięcym czeka się latami. Czy tak może być? Według mnie nie. Statystki dotyczące prób samobójczych wśród młodzieży, zwłaszcza po czasie pandemii, są zatrważające. To jest problem społeczny. Dzisiaj musimy mocno postawić na psychiatrię.

W „Szpitalu Uniwersyteckim 2.0” pierwsze skrzydło ma być dedykowane psychiatrii. Musimy to zrobić, bo pięć lat czekania na pomoc specjalisty to jest za dużo. Zwłaszcza w sytuacji, w której jest dużo dysfunkcyjnych rodzin i ta pomoc powinna być generowana przez Ośrodki Pomocy Społecznej wcześniej, żebyśmy nie musieli się o ludzkich dramatach dowiadywać z mediów już po fakcie.

To jest cel numer jeden, priorytet dla miasta, dla regionu.

O jakich kosztach mówimy, myśląc o poszerzeniu infrastruktury Szpitala Uniwersyteckiego?

To jest miliard złotych. Środki muszą być wynegocjowane z Ministerstwem Zdrowia. To musi być program rządowy.

W Pana ocenie, czy i jakich zamian systemowych potrzebuje SU?

To co już podkreśliłem – przeniesienie wszystkich części z Kopernika na Prokocim. To musi być wszystko w jednym miejscu.

Jak zarządzać? W naszej kampanii Trzeciej Drogi prezentujemy konkret, to jest kierunek naszej politycznej determinacji. W momencie, kiedy nie ma terminu do specjalisty w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, to po otrzymaniu takiej informacji, by chory mógł iść prywatnie do lekarza, wziąć fakturę i pójść do NFZ, by ten za taką wizytę zapłacił. To jest systemowa zmiana.

Uważam, że porady specjalistyczne to jest dzisiejsza bolączka polskiej służby zdrowia. To wpływa na to, że ludzie czują się mniej komfortowo, mniej bezpiecznie.

W momencie, kiedy oddziały, które jeszcze funkcjonują przy Kopernika zostaną przeniesione do Prokocimia, jaki miałby Pan pomysł zagospodarowanie tych budynków?

Obserwując zmagania miasta popierałem to, aby zagospodarować to nowe centrum, które powstało w wyniku przejęcia przez miasto terenów poszpitalnych „Wesoła”. Muszą być pewne elementy komercyjne, które radni przyjmą, czy prezydent wskaże, żeby to wszystko się spinało. Jednak, biorąc pod uwagę, że mamy tak wielu seniorów, starzejące się społeczeństwo, czy nie warto, by powstało tam centrum dla seniorów, wykorzystując te obiekty? Żeby mieli tam rehabilitację, rekreację, poradnie POZ, apteki, park wokół tego. Tam mogłyby być domy, w których seniorzy mogliby wykupywać mieszkania. To jest jedna z koncepcji, która mogłaby zostać zrealizowana.

Rozmawiałem z osobą odpowiedzialną za napisanie programu dla miasta. W dalszej pespektywie, we współpracy z jego władzami mogę go zrealizować. Będę gotowy, żeby taką propozycję zanieść do prezydenta Majchrowskiego jeszcze w tym roku.

Nie jestem wariatem. Uważam, że funkcja deweloperska dla seniorów mogłaby tam powstać. To ma być miejsce dla mieszkańców Krakowa. Nie dla turystów. Oddajemy już im Rynek, Kazimierz, a starsi mieszkańcy naszego miasta, którzy chcieliby odetchnąć powinni mieć „Wesołą”.

comments powered by Disqus