Senator Marek Pęk, szef krakowskich struktur Prawa i Sprawiedliwości, uważa, że w drugiej turze wyborów samorządowych o Kraków powalczą Małgorzata Wassermann i obecny prezydent, Jacek Majchrowski, który zerwał porozumienie z Platformą Obywatelską i Nowoczesną. – Patrzę na to z zażenowaniem – mówił w Radiu Kraków przedstawiciel partii rządzącej.

W sobotę media poinformowały, że Jacek Majchrowski nie ma zamiaru tworzyć wspólnego komitetu wyborczego z partiami politycznymi i zerwał zawarte porozumienie. Senator Marek Pęk podkreślał na antenie Radia Kraków, że z zażenowaniem patrzy na gierki prezydenta i pyta, gdzie w tym wszystkim są wyborcy i krakowianie.

– To pokazanie w pigułce, na czym polega rządzenie Krakowem przez Jacka Majchrowskiego. To ciągłe konszachty, rozmowy, których kulisów normalni obywatele nie są w stanie poznać. Wszyscy się tylko domyślamy. Chodzi przede wszystkim o to, żeby wszystkich wykiwać, a potem wygrać, bo prezydent Majchrowski bardzo zabiegał o poparcie radnych PO do momentu, kiedy potrzebne mu było absolutorium. Teraz je uzyskał, więc pokazuje, że mu nikogo nie potrzeba do tego tanga politycznego – diagnozował senator.

Pęk uważa, że do drugiej tury jesiennych wyborów wejdą Majchrowski i kandydatka PiS, Małgorzata Wassermann. – Wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują. Jestem zażenowany, że Platforma Obywatelska nie jest w stanie wykreować poważnego lidera. U nich jest kadrowa pustka – odpowiedział pytany o możliwe poparcie PO dla Łukasza Gibały,.

13 czerwca Pęk pojawił się w krakowskim magistracie w ramach kontroli senatorskiej. Mówi, że urząd przekazał mu kilkadziesiąt kilogramów dokumentów. Podzieli je między radnych, a po wakacjach przedstawi wnioski.

–  Najlepszym dowodem na to, że wizyta była potrzebna, jest ostatnia akcja CBA i zatrzymanie trzech urzędniczek. – Wizyty CBA pokazują, że do rożnych instytucji publicznych i państwowych dochodzą niepokojące sygnały, podobnie jak do mnie jako senatora. Uważam, że znalazłem się tam w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie. Na wnioski musimy jeszcze poczekać – podkreślił..