Kandydaci do sejmu z Nowej Lewicy: Maciej Gdula, Monika Frenkiel i Daniel Tuchowski przekonują, że jazda na rowerze jest zdrowa, przyjazna środowisku i coraz bardziej dostępna, dzięki rozwijanej w mieście infrastrukturze. Co zrobić, by zachęcić krakowian do jazdy rowerem?
Politycy zaprezentowali swój postulat dotyczący korzystania z rowerów. Chcą, by pracodawcy wypłacali pracownikom dodatek za dojazd do pracy rowerem.
– Powinniśmy za jazdę na rowerze do pracy zacząć ludziom płacić. Jak to, powiedzą państwo, płacić za to, że ktoś pedałuje? Państwo może płacić za aktywności uznane za szczególnie pozytywne i pożądane. A tym jest jazda na rowerze – argumentował Gdula.
Niższa emisja CO2, zdrowie obywateli i obywatelek, odciążenie miast od ruchu samochodowego, mniejszy hałas i rozwój gospodarczy związany z większą skłonnością pieszych i rowerzystów do korzystania z usług - wyliczają kandydaci Nowej Lewicy, podkreślając, że programy dopłat za jazdę do pracy na rowerze funkcjonują już w kilku krajach.
Ile to może kosztować? Zakładając, że osób w pełni korzystających na początku z programu byłoby około 100 tysięcy to koszt przy 3000 rocznego limitu dopłat wynosiłby 300 mln złotych – twierdzą przedstawiciele Nowej Lewicy.