Rzeczniczka Jacka Majchrowskiego odniosła się do słów radnego Łukasza Gibały, który zarzucił prezydentowi, że zachował się nie fair w stosunku do mieszkańców. Chodzi o ruchy kadrowe w magistracie w czasie kryzysu wywołanego pandemią.
– Prezydent zachował się fair wobec mieszkańców, bo poinformował, że nie będzie uzupełniał wakatów po osobach, które przeszły na emeryturę. Wstrzymane zostały też nowe nabory. Warto też wskazać, że UMK zaplanował na 2020 daną liczbę etatów, ale nie będzie tego planu wypełniał – stwierdza Monika Chylaszek.
– Były też takie przypadki, że osoby wróciły do pracy z urlopów bezpłatnych, dlatego w marcu nie byli ujęci w spisie, bo nie było zastępstw, a w lipcu już się pojawili. Nie mogliśmy im powiedzieć, że mają nie wracać do pracy – przekonuje rzecznik prezydenta Krakowa.
– Pan radny Łukasz Gibała powiedział też, że można przesuwać urzędników do innych zadań. Ale też zapomniał, że przecież takie ruchy wykonujemy. Wielu pracowników zdecydowało się przejść na zasiłek opiekuńczy w czasie lockdownu i trzeba było ich zastąpić – stwierdza.
– Oprócz tego mieliśmy przez ten czas dwie duże akcje, a jedna z nich wciąż trwa. Mowa tu o wyborach i obsłudze mieszkańców, którzy dopisywali się do spisu wyborców – było to kilkadziesiąt tysięcy osób – dodaje Chylaszek.
Druga sprawa to kwestia rozpoznawania wniosków w Grodzkim Urzędzie Pracy. – Tam właśnie trafili pracownicy z wydziału ds. jakości powietrza, którzy mają doświadczenie w pracy nad umowami o dofinansowanie – tłumaczy Monika Chylaszek.
Zdaniem przedstawicielki krakowskiego magistratu urzędnicy mogą być przesuwani do innych zadań, ale na określony czas – 2–3 miesiące. Grodzki Urząd Pracy nadal będzie rozpatrywał wnioski przez najbliższe miesiące, bo środki na pomoc dla mikroprzedsiębiorców wciąż są zapewnione.
– Nie chodzi więc o to, żeby nie było ruchu, bo wszędzie w firmie jakieś ruchu kadrowe są. Ważniejsze jest to, aby firma sprawnie funkcjonowała – podsumowuje rzeczniczka prezydenta Krakowa.
