Pracownice Bagateli otrzymują wyrazy wsparcia. W czwartkowy wieczór odbyło się spotkanie solidarnościowe z kobietami, które przerwały milczenie i zdecydowały się powiedzieć głośno o tym, co miało się dziać za „teatralnymi kulisami”.
Inicjatorką spotkania była reżyserka Iwona Kempa, która przyznała, że środowisko teatralne powinno wesprzeć pracowniczki instytucji.
– Dotknęło mnie to, co przeczytałam w doniesieniach medialnych. Poczułam się w pewnym sensie współodpowiedzialna za to, że boicie się ostracyzmu środowiska teatralnego. Jestem reżyserką od ponad 20 lat i myślę, że w takim razie coś z tym środowiskiem jest nie tak – przyznała Kempa, która prowadziła spotkanie z pracownicami Bagateli.
W spotkaniu udział wzięły aktorka Alina Kamińska oraz scenarzystka, kierowniczka działu kreacji i pozyskiwania funduszy Patrycja Babicka i kierowniczka działu redakcyjnego Bagateli Karolina Więckowska.
Spotkanie solidarnościowe z pracowniczkami Teatru Bagatela w Klubokawiarni Cyrki przy ul. Szerokiej 32 Fot. Alina Senik
„Czujemy się silniejsze”
– Dziękujemy za wsparcie, dzięki temu czujemy się silniejsze. Czujemy, że możemy zmienić rzeczywistość. Po prostu chciałyśmy przerwać sytuację w teatrze – powiedziała Patrycja Babicka.
Aktorka Alina Kamińska podkreśliła, że wszystkie „mogą być wyrazem głosu kobiet, które nigdy nie podniosły głowy”.
– Medialne nagłośnienie sprawy spowodowało, że zgłasza się do nas coraz więcej kobiet. I to nie tylko z teatru. Wiedziałyśmy, że to wszystko nie dotyczy wyłącznie pracowniczek Bagateli. Zaczęłyśmy otrzymywać zgłoszenia, że są z nami i im też przydarzyło się coś ze strony tego człowieka. Teraz jest nas szesnaście, ale myślę, że będzie nas więcej – oznajmiła Kamińska.
„Nie traktowano nas poważnie”
Aktorka w trakcie rozmowy oceniła, że „w teatrze kobiety nie były traktowane na równi z mężczyznami”.
– Nie traktowano nas poważnie, a przedmiotowo i podlegle. Czułam się totalnie od dyrektora zależna. Czułam się jego własnością. Wybierał nas według swojego klucza: samotne kobiety, samotne matki, kobiety w trudnej sytuacji życiowej. Poczułam, że przekroczył granicę, gdy dowiedziałam się, że spotyka to również nasze młodsze koleżanki – powiedziała.
Podkreśliła, że po upublicznieniu sprawy spotykają się nie tylko z głosami wsparcia, ale również z hejtem. Kamińska przyznała, że najbardziej bolesne są dla niej komentarze kobiet, które piszą: „mogłaś powiedzieć nie”.
– W Polsce pokutuje wychowanie na „grzeczną dziewczynkę”. Nie umiałam się przeciwstawić swojemu pracodawcy. Bądź zawsze grzeczna, miła, nie agresywna. Musisz być taką blondynką z warkoczykami. Niestety to się zemściło. Nie wiem jakie będą moje losy jako aktorki, być może będę musiała znaleźć inny sposób na siebie – oceniła.
Karolina Więckowska dodała: – Nie bójcie się, jeśli dzieje się coś takiego. To dobry moment, by coś z tym zrobić.
We wtorek Prokuratura Okręgowa rozpocznie przesłuchania kobiet.
Twórcy nowego spektaklu mają problem
„Dziewczyny z Bagateli” otrzymały również wsparcie od części zespołu teatru. Głos w sprawie zabrali również twórcy nowego spektaklu „Żyd z Wesela”. Opublikowali oświadczenie, w którym solidaryzują się z pracownicami. Napisali, że „kategorycznie nie zgadzają się na udział dyrektora w próbach do swojego przedstawienia”.
Dyrektor po wydanym oświadczeniu zaprosił twórców na rozmowę w celu wyjaśnienia całej sprawy. Schoen tłumaczył, że wstrzymał próby w związku z tym, że umowa gwarantuje mu nadzór nad realizacją spektaklu.
Twórcy przyznają, że nie mają nic przeciwko, aby w próbach uczestniczyła wicedyrektor Bagateli Renata Derejczyk.
Witold Mrozek, dramaturg: – W całej sytuacji nie mogliśmy milczeć. Godzinę po publikacji oświadczenia kostiumograf otrzymał telefon, że ma zwrócić zaliczkę na kostiumy w wysokości kilkuset złotych. Następnie dowiedzieliśmy się, że nasza czwartkowa próba została odwołana, a my jesteśmy wezwani do gabinetu dyrektora. Później okazało się, że sprzedaż biletów na naszą premierę została wstrzymana. To absurdalny gest pokazania nam, gdzie jest nasze miejsce.
Fot. Julia Ślósarczyk
Dyrektor zaprzecza
W czwartek dyrektor Henryk Jacek Schoen poinformował, że podjął decyzję o urlopie, który rozpocznie 12 listopada.
– Jestem w trakcie przygotowywania odpowiedzi na zarzuty, którą złożę na ręce Prezydenta Miasta. Mam poczucie wielkiej, niezasłużonej krzywdy, którą wyrządzono mnie i mojej Żonie. Będę bronić swojego dobrego imienia i swojej niewinności – napisał Schoen.