Na dachach pojawią się zielone ogrody?

Zielony dach przy ul. Mogilskiej fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Chcemy nakłonić inwestorów, aby robili na swoich budynkach intensywne zielone dachy – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl Tomasz Bobrowski, główny architekt Krakowa. Podkreśla, że trzeba dać możliwość deweloperom, aby na nieruchomościach sadzili wysokie krzewy czy nawet drzewa, a nie tylko siali niskie trawniki czy zioła.

Tomasz Bobrowski przypomina, że teraz 50 procent powierzchni dachu można wliczyć do ogólnej liczby powierzchni biologiczne czynnej (powierzchnia działki pokryta roślinnością). – W związku ze zmianami klimatu potrzebujemy dodatkowych powierzchni, które zapewnią produkcję tlenu, retencję wody czy będą pochłaniać pyły – dodaje.

Zmiany w decyzjach o warunkach zabudowy

Podkreśla, że po rozmowach z architektami oraz deweloperami wie, że chcą oni robić takie instalacje na dachach nieruchomości. Jednak wymagania techniczne (konieczność stworzenia ok. 30–50 centymetrowego podłoża z ziemi lub torfu) powodują, że nikt nie chce poświęcić pół metra wysokości z planowanego budynku, bo to może powodować np. niewybudowanie jednej kondygnacji.

– Do teraz podawaliśmy w decyzjach o warunkach zabudowy wysokość attyki (górny element elewacji budynku w postaci ścianki osłaniający dach – red.). Jeśli do wydziału architektury zwróci się inwestor o wyższą attykę o pół lub metr, to dostanie od nas zgodę. To umożliwi lokowanie ogrodów na dachach – tłumaczy Bobrowski. Mówi, że pierwszy pozytywny sygnał urzędnicy już mają, ale o szczegółach nie chce jeszcze mówić w tym tygodniu.

Urzędnicy wydziału architektury podczas odprawy z wiceprezydentem Krakowa Jerzym Muzykiem zostali poinformowani o nowych wytycznych dotyczących zielonych dachów.

Dyrektorka wydziału planowania: Żebyśmy nie strzelili sobie w kolano

Bożena Kaczmarska-Michniak, dyrektorka magistrackiego wydziału planowania przestrzennego mówi, że „wszyscy chcemy iść w dobrą stronę, tylko żebyśmy nie strzelili sobie w kolano”.

– W planach miejscowych były przypadki, że powierzchnia biologicznie czynna ma być na terenie rodzimym i to nie podobało się wojewodzie. W związku z tym, żeby nie doszło do sytuacji, że zachęcamy do zielonych dachów, co oczywiście jest fajne, natomiast przy naszym klimacie zielone dachy bardzo często kończą się na tylko na projekcie, bo deweloper ma większy teren do zainwestowania – mówiła w poniedziałek Bożena Kaczmarska-Michniak.

Pomysł radnego

Z pomysłem lokowania ogrodów na dachach wyszedł również radny klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasz Maślona. W rozmowie z LoveKraków.pl mówi, że chciałby, aby zaczęły one funkcjonować na istniejących budynkach. Samorządowiec proponuje np. dopłatę do stworzenia ogrodu czy ulgę w podatku od nieruchomości.

News will be here